
Podziemne uzdrowisko – Kopalnia uranu Podgórze w Kowarach
Pordzewiałe, obdarte z płótna leżaki ustawione pod ścianą skalnego korytarza to pamiątka dawnego inhalatorium radonowego cieplickiego uzdrowiska. Funkcjonowało tu w latach 70 i 80 dwudziestego wieku, kilka lat po zakończeniu wydobycia rudy uranowej. Ten cenny w czasach zimnej wojny surowiec był powodem założenia w Kowarach kopalni „Podgórze”. Pierwszej wydrążonej tylko w tym celu – pozyskania rudy uranowej.
Uran z Sudetów
Obecność uranu w kopalni rudy żelaza „Wolność” w Kowarach potwierdzili niemieccy geolodzy już w 1926 roku. Wydobyto nieznaczne ilości. Nie było to związane z wyścigiem zbrojeń. Towarzyszący uranowi rad wykorzystywano w produktach kosmetycznych, a nawet spożywczych. Sam uran już wcześniej był używany do produkcji żółtej farby i barwienia szkła, poza tym był traktowany jako produkt uboczny - do czasu.
Odkryta w 1938 roku teoria rozczepienia atomu dawała wizję samopodtrzymującej się, kontrolowanej reakcji łańcuchowej. Niewyobrażalna moc, jaką można było uzyskać, pchnęła świat w nową erę. Wiemy, że intensywne prace nad wykorzystaniem reakcji łańcuchowej trwały za oceanem. Skończyły się wątpliwym sukcesem, który wstrząsnął światem.
Pewne prace nad militarnym wykorzystaniem reakcji łańcuchowej prowadzili Niemcy podczas drugiej Wojny Światowej. Było kilka reaktorów, ale mówi się nawet o reaktorze w po kopalnianych korytarzach pod Wałbrzychem, gdzie prowadzono prace nad wzbogacaniem uranu. Bliskość złóż uranu i w miarę spokojny podczas wojny rejon sprzyjały tego typu badaniom. Podobno niemieccy naukowcy mając odpowiednie zaplecze i zasoby sabotowali badania nad reakcją jądrową. My - wróćmy do Kowar.
Zaraz po wojnie w nowej Polsce ruszyły intensywne poszukiwania w rejonie Sudetów, głównie w obrębie osłony granitu Karkonoszy, Górach Kaczawskich i Izerskich oraz na ziemi kłodzkiej i wałbrzyskiej. Przebywający w Kowarach w roku 1947 radzieccy geolodzy określili Sudety za obiecujące źródło rudy uranowej nadającej się do wykorzystania przemysłowego. Już we wrześniu tego roku podpisano tajną umowę o współpracy naukowo-technicznej w celu poszukiwania i pozyskiwania surowca oraz sprzedaży go Związkowi Radzieckiemu. Wkrótce powołano do życia przedsiębiorstwo górnicze „Kowarskie Kopalnie” przekształcone w 1951 roku w zakłady R-1. Przedsięwzięcie stało się pilnie strzeżoną tajemnicą państwową,
Poza Kowarami, za warte eksploatacji uznano złoża uranu w Miedziance, Kletnie, Dziećmorowicach i Radoniowie skąd pozyskano największą ilość uranu.
Większość kopalń uranu bazowała na dawno zamkniętych już kopalniach innych surowców – ale „W 1950 roku grupa poszukiwawcza nr 1 odkryła silną anomalię radonową podczas badań koncentracji radonu w powietrzu glebowym w dolinie górnego brzegu rz. Jedlicy w Kowarach.” - pisze Zuzanna Brzóska w opracowaniu „Wydobycie uranu w Polsce”. Złoża uranu udostępniono sztolniami nr 16, 17 i 19 w 1951 roku. Prace wydobywcze w kopalni „Podgórze” trwały do 1958 roku. Militarne znaczenie uranu osłabło po opracowaniu technologii bomby wodorowej. Polski uran miał od tej chwili dać „ciepło, światło i siłę”. Od 1957 powoli kończył się sen o potędze, polskie złoża uranu okazały się ubogie, radzieccy naukowcy opuszczali PRL. Jeszcze przez kilka lat trwały próby uzyskania odpowiedniego surowca na handel i potrzeby planu budowy polskiej energetyki jądrowej nakreślonego w latach pięćdziesiątych XX wieku. Trzeba dodać – planu zbyt optymistycznego.
Doświadczalny Zakład Przeróbczy uranu w Kowarach
Stężenie promieniotwórczego metalu w uranowej rudzie było bardzo małe. Górnicy w kopalniach rud żelaza mieli kontakt z surowcem promieniotwórczym na długo przed tym jak zostało odkryte jego promieniowanie. Głównym zagrożeniem dla zdrowia był pył i wypadki przy pracy oraz podwyższone stężenie radonu w słabo wentylowanych sztolniach. Gorzej było przy przeróbce uranowej rudy w koncentrat zawierający nawet 52 % uranu. Zakład przeróbki uranu powstał w 1966 roku, chociaż w Kowarach złoża się wyczerpały.
Budynki zakładów koncentratu uranowego można rozpoznać z daleka jadąc w kierunku kopalni podgórze. Powstały na bazie kopalni „Wolność” zakład miał przetwarzać surowiec z odległego Radoniowa, przyszłych kopalń w Grzmiącej i Okrzeszynie. Produkcję koncentratu wstrzymano z powodu wyczerpania zasobów i nieopłacalności produkcji. Składowane na hałdach w Radoniowie rudy były zbyt ubogie w uran, nie zaczęto eksploatacji obiecujących złóż w Grzmiącej i Okrzeszynie. W roku 1973, zakłady produkcyjne R-1 kończą swoją działalność, ale w kopalni Podgórze górnicy będą pracować jeszcze kilka lat. Tym razem pod okiem naukowców z Politechniki Wrocławskiej i Akademii Medycznej.
Inhalatorium radonowe
W 1975 roku ukończono adaptację sztolni na cele uzdrowiska. Cały kompleks składał się z dwóch komór leczniczych, komory technicznej i pomieszczenia dla lekarzy. Około 3600 osób rocznie poddawano zabiegom w sztolniach kopalni Podgórze.
Siedmiuset metrowym korytarzem sztolni 19 a kilkunastoosobowe grupy kuracjuszy wędrowały aby poddać się zabiegom inhalacji radonowej. Kuracja polegała na wdychaniu radonu w odpowiednim stężeniu i czasie.
Radon to produktu rozpadu radu, który z kolei pochodzi z rozpadu uranu. W odpowiednim stężeniu powoduje wzmożoną czynność komórek przez co sprzyja ich regeneracji.
Wygodny leżak, ciepły koc i procentowy rozgrzewacz zabierany przez niektórych pacjentów pozwalały przetrwać godzinną kurację. Cały cykl składał się z 10 godzinnych sesji w komorze. W tym czasie statystyczny pacjent inhalatorium przyjmował dawkę promieniowania "jakie otrzymują w Polsce mieszkańcy domu o przeciętnym poziomie stężenia radonu w ciągu 10-18 lat" – dowiadujemy się z opracowania Terapia radonowa – Inhalatorium radonowe w Kowarach.
Działalność inhalatorium została zatrzymana w 1990 roku. Brakło środków na utrzymanie instalacji i zaplecza. W sztolniach zostały leżaki i kamienny schron dla obsługi medycznej, jedyne ślady funkcjonowania inhalatorium.
Podziemna trasa turystyczna w kopalni uranu w Kowarach
Zwiedzanie podziemnych tras turystycznych lubię zostawić na dni z brzydką pogodą. Zawsze trzeba mieć coś cieplejszego do ubrania. Kopalnia uranu w Kowarach nie należy pod tym względem do wyjątków.
Trasę turystyczną wyznaczono w sztolni 19a, jej długość sięga 1600 metrów. Wejście możliwe jest wyłącznie z przewodnikiem. Betonowy korytarza to krótki wstęp do wyrobisk kopalni „Podgórze”. W tym miejscu suche powietrze z zewnątrz miesza się z tym wilgotnym ze środka góry. Jest czas przyzwyczaić się do warunków. Krótka betonowa oprawa kończy się po kilkunastu metrach. Dalej jest ciemność i wilgoć. Górniczymi lampami zwiedzający rozświetlają ekspozycje górniczego sprzętu we wnękach sztolni.

W którymś odcinku sztolni przewodnik poleca zgaszenie świateł. Włącza wtedy inną lampę. W ultrafiolecie na ścianach i stropie sztolni widać teraz jak przebiega kruszconośna żyła. Świeci wyraźnie tak jak sobie wyobrażamy promieniowanie - na seledynowo. Podobnie w ultrafiolecie świeci szkło uranowe którego niezłą kolekcję zobaczyć można w kowarskiej sztolni.


Kopalnia uranu Kowary - ciekawostka
Przed odkryciem promieniowania, tlenków uranu używano do barwienia szkła i wyrobu żółtych pigmentów dodawanych do farb. Niezwykły żółto-zielony kolor szkła był bardzo popularny w XIX wieku. W jego produkcji specjalizowały się czeskie huty szkła. Wraz z odkryciem szkodliwego oddziaływania promieniowania na organizmy biologiczne, szkło uranowe straciło na popularności. Promieniowanie kilograma szklanych przedmiotów barwionych uranem jest porównywalnie znikome jak promieniowanie kilku kilogramów granitowej skały czyli nie większe niż tzw. promieniowanie tła. Inaczej może być z przedmiotami w których wykorzystano do barwienia nieco więcej uranowego barwnika. W latach 30 XX wieku w USA modne w ekskluzywnych rezydencjach były płytki ścienne w kolorze awokado. Pomieszczenia wyłożone takimi płytkami wykazywały dziesięciokrotnie większe stężenie radonu (0,1 mR / h ) niż inne pomieszczenia.
Replikę bomby atomowej jaką Amerykanie zrzucili na Nagasaki, zobaczyć można przy jednym z zalanych szybów. To miejsce widowiskowe. Podświetlony z głębin szyb wygląda jak zejście do innego wymiaru. Tutaj wielu turystów chcąc uchwycić na zdjęciu dokąd sięga zanurzona w wodzie drabinka straciło aparaty i smartfony. Na dnie szybu zalega sporo sprzętu, ale wiemy to z opowiadań przewodnika, bo jeszcze nikomu nie udało się zanurkować tak głęboko.
Najgłębsze nurkowanie jaskiniowe w Polsce
W zalanych wodą szybach kopalni „Podgórze” odbywają się próby bicia rekordów w nurkowaniu. Do tej pory nurkom udało się zejść na głębokość 157 metrów. W roku 2015 nurek Michał Rachwalski pobił rekord polski w nurkowaniu jaskiniowym. Jest to najgłębsze miejsce do nurkowania jaskiniowego w Polsce. Przygotowania do zejścia na taką głębokość trwają kilka dni. Zespół nurków najpierw przygotowuje drogę zejścia.
Kopalnia Podgórze - podsumowanie
Kopalnię Podgórze miałem okazję zwiedzać wkrótce po jej ponowny otwarciu dla turystów. Przewodnik oprowadził nas po korytarzach nieplanowanych do udostępnienia. Sporo się zmieniło od tamtego czasu. Trasa cieszy się uznaniem turystów, w 2015 roku zdobyła 3 miejsce w plebiscycie Gazety Wrocławskiej - Wielkie Odkrywanie Dolnego Śląska. Zwiedzającym podziemia nie grozi napromieniowanie. Ze względu na ciemności i dużą wilgotność nie polecam zabierania dzieci do lat 5. Zwiedzanie trwa ponad godzinę.
Informacje praktyczne
Dla turystów zmotoryzowanych przygotowany jest parking - 200 metrów przed kopalnią.
Latem warto zabrać ze sobą cieplejsze ubranie, bo temperatura w środku wynosi tylko 8 stopni.
- Godziny otwarcia: Trasa czynna jest codziennie od godziny 9:30 do 17:30. W sezonie letnim. Trasa czynna jest codziennie od godziny 10:30 do 16:30 w sezonie zimowym (tj. od 1 października do 30 maja) Trasa nieczynna jest: 1 stycznia, I dnia Świąt Wielkanocnych, 1 listopada, I dnia Świąt Bożego Narodzenia, 31 grudnia.
- Lokalizacja / adres: Podgórze, Kowary, powiat jeleniogórski, województwo dolnośląskie, 58-530, Polska
- Lokalizacja na mapie Sudetów: